poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Co zabrać na porodówkę?

Ostatnio zadzwoniła do mnie koleżanka. Powiedziała że jej kuzynka będzie niedługo rodzić i chciała się poradzić co najlepiej zapakować do torby na salę porodową - "bo przecież masz doświadczenie" - powiedziała. Co zabrać do szpitala? To pytanie wydawałoby się takie proste.. jednak gdy sama szukałam na to pytanie odpowiedzi w internecie jeszcze przed narodzinami synka, to na każdej stronie, portalu i forum propozycje były najróżniejsze. Jako, że wśród naszych znajomych byłam pierwszą rodzącą, to nikt nie mógł mi wtedy zbytnio poradzić. Postanowiłam więc zmiksować te wszystkie internetowe porady, dodać do tego trochę zdrowego rozsądku i wyszły mi z tego dwie grube podróżne torby - masakra... Co dziwne - większość z tych rzeczy nie tylko mi się przydała, ale wręcz była niezbędna. Dlatego po uszczupleniu nieco zawartości toreb, będąc już doświadczoną pierworódką, czy jak nas tam nazywają, dla innych poszukujących odpowiedzi na to pytanie kobiet, radzę:


do torby na porodówkę wsadź:

DOKUMENTY:
Dowód osobisty
Dowód ubezpieczenia
Kartę ciąży + najlepiej pierwsze USG maluszka
wyniki badań
KOSZULA DO PORODU + KLAPKI
Mnie straszono, że koszula ma być taka do zniszczenia bo zakrwawi się itd. ale moja przeżyła. Niech będzie luźna przy szyi, bo jak się spocisz to będzie ci przeszkadzać. Ja moją rozcięłam wcześniej w domu pod szyją jednym cięciem w dół aż poniżej mostka. Mama wszyła mi dwa zatrzaski, co by mi cycki nie latały luzem jak będę rodzić. Po urodzeniu od razu dziecko kładą matce na serce podsuwając koszulę do góry, więc "rozpierdek" się tu nie przydał ale zaraz po tym, jak niezbędne procedury (zaszycie krocza, ważenie dziecka itd.) się kończą to przystawiają maluszka do piersi... i tutaj machlojki przy koszuli się przydały. Są takie specjalne koszule do karmienia z takimi ukrytymi sprytnie dziurami w okolicach piersi, są one jednak długie a przy szyi wysokie, więc na poród odradzam.
RĘCZNIK + KLAPKI POD PRYSZNIC  
Często proponują prysznic W TRAKCIE porodu  (porodówce jest prysznic, więc spoko, nikt Cię nie ogląda) szczególnie gdy położna przewiduje długi poród, lub masz problemy z rozwarciem lub gdy Cię po prostu boli. O rety.... jeżeli macie taką możliwość kobiety to naprawdę warto. Ja w ciągu mojego 10-godzinnego porodu miałam dwa 40-minutowe prysznice.GUMKA DO WŁOSÓW - rozpuszczone przeszkadzają
ZESTAW DLA DZIECKA:    
pieluszka flanelowa x2 (  przydaje się np. przy ważeniu dziecka, żeby nie musiał leżeć na nieprzyjemnym plastiku czy metalu
zestaw ubranek (śpioszki, kaftanik, czapeczka, rękawiczki "niedrapki")
ręcznik (100x100) lub mały kocyk
pampers (polecam "Gaga" w tesco - u nas najlepiej trzymaly)
WODA MINERALNA - dwie małe butelki, jak lubisz to z dziubkiem, żeby było łatwiej się napić
PRZEKĄSKA DLA MĘŻA
Dla męża? Tak. Ty się męczysz ale hormony szaleją więc głodna nie jesteś, poza tym nie powinnaś jeść w razie gdyby miało sie coś stać w trakcie porodu i musieliby robić cięcie cesarskie i cię znieczulać, ale mój mąż np. musiał wytrzymać 10 godzin porodu.. i przydał mu się "Mars" na uzupełnienie sił.
APARAT - warto zrobić dzidzi zdjęcie jak wyjdzie albo mężowi jak bedzie przecinać pępowine
*jesli nie chcesz szczepic dziecka to na porodówkę weź oświadczenie że nie chcecie teraz szczepić - w dwóch kopiach podpisane przez obojga rodziców

..... 

na położnictwo warto mieć w drugiej torbie:
*papier toaletowy
*własne podkłady higieniczne poporodowe - w razie czego w szpitalu dają też
*podkłady do przewijania dziecka (w aptece lub polecam firmy "Babydream"  w Rossmanie - są tańsze i fajne)- przydadza sie nie tylko do przewijania dziecka ale też Tobie pod tyłek w nocy zeby nie zakrwawiać prześcieradła. O wiele lepszy komfort.
*wkładki laktacyjne - najlepsze moim zdaniem "penaten" do kupienia w aptece
*szlafrok + klapki "suche"
*stanik do karmienia - polecam firmy Triumph biały - bardzo wygodny
*przybory pod prysznic, chociaż krocze można przemywać tylko wodą albo ewentualnie "Białym Jeleniem"
*pampersy, ubranka dla dziecka,
*"Linomag" maść przeciw odparzeniom do pupy bobasa ( w aptece) - jest dobry bo delikatny bez cynku i dla najmniejszego malucha najlepszy. Potem warto kupić "sudokrem" w tesco np. - działa cudownie jak juz sie zrobią odparzenia - mówimy na niego z mężem "cudo-krem" bo tak genialnie zalecza rany
*herbatka laktacyjna - warto bo będziesz się stresować że mało pokarmu, a ta herbatka naprawdę potrafi zwiększyć produkcję.. jakby co to na początku i tak nikt nie ma pokarmu ale jak juz sie pojawi to warto sobie popijać raz na dzień żeby czasami nie proponowali Ci w szpitalu "dokarmienia" dziecka sztucznym mlekiem - chyba najlepiej karmić Maluszka samą naturą, prawda? 

Pozdrawiam i życzę pozytywnego, szybkiego, bezbolesnego rozwiązania! Nie bój się. Położne Ci we wszystkim pomogą. W Wejherowie są niesamowite. Moja położna była aniołem.